Skip to content Skip to footer

Jarosiński Dariusz – “…Mocno związany z życiem”. Wywiad z Kazimierzem Orłosiem

Tytuł: “…Mocno związany z życiem”. Wywiad z Kazimierzem Orłosiem

Autor: Jarosiński Dariusz

Wydawca: “Arcana” nr 48 (6/2002), s. 45-48

Rok:

 

 

 

 

Opis:

“…Mocno związany z życiem”. Wywiad z Kazimierzem Orłosiem

[…]

Jest Pan siostrzeńcem dwóch wybitnych pisarzy-publicystów: Józefa Mackiewicza i Stanisława Cata-Mackiewicza. Ciekaw jestem, jak wyglądały Wasze kontakty rodzinne?

Od dzieciństwa pamiętam opowiadania mojej mamy, Seweryny, o braciach. Wzrastałem w atmosferze zainteresowania i…

… legendy?

…trochę może i rodzinnej legendy. Różnych opowieści mojej matki o braciach, i to z okresu dzieciństwa. Mama sporo opowiadała o Wilnie, o okresie pierwszej wojny, wojny z bolszewikami, w której bracia brali udział.

Pierwszy kontakt z wujem Stanisławem to był moment jego przylotu do Polski, kiedy w czerwcu 1956 roku powrócił z emigracji do Kraju. Cała rodzina pojechała na Okęcie witać go: córki, wnuki, moja mama, ciotka Wanda. Pamiętam moment wzruszenia, kiedy wysiadł z małego samolotu Polskich Linii Lotniczych. Starszy, otyły pan, w kapeluszu, w podniszczonym płaszczu i z maszyną do pisania. Na lotnisku było sporo dziennikarzy. Zwracając się do nich, powiedział: “Jestem niesłychanie wzruszony stojąc na polskiej ziemi…”. Utrzymywałem z nim, naturalnie, później kontakty. W okresie narzeczeństwa zachodziliśmy do niego z moją żoną. Często grałem z nim w szachy. Pamiętam też szokujące dla mnie sytuacje. Przyszliśmy np. w momencie, kiedy wychodził od wuja starszy, nobliwy pan. Wuj Stanisław żegnał się z nim, zwracając się do swego gościa per “książę”. Później powiedział, że to był Janusz Radziwiłł. Dla mnie, wychowanka peerelowskich szkół, ta forma “książę” była szokująca!

Wuja Józefa Mackiewicza poznałem w Monachium w 1972 roku. Wyjechałem wtedy na Zachód po odbiór nagrody Fundacji Kościelskich. Wracając z Genewy zatrzymałem się w Monachium. Wuj Józef z ciotką Barbarą mieszkali skromnie, żeby nie rzec biednie, w domku na peryferiach Monachium.

To chyba w pewien sposób wyróżnia ludzi niezależnych. Płacili w ten sposób cenę za niezależność swoich poglądów.

Tak. Nie był związany z żadną opcją, jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli.

Mnie wynajęli pokój w pobliskim hoteliku. Byłem tam zaledwie trzy dni. Przychodziłem do nich na posiłki. Nasze rozmowy po latach zatarły się w pamięci. Jedną jednak pamiętam dokładnie. A mianowicie, spytałem: “Jak wuj ocenia szansę na upadek komunizmu, czy jest to możliwe jeszcze za naszego życia?”. Myślałem, że on to oceni bardzo pesymistycznie, powie: “Słuchaj, nie widzę takich możliwości”. Tymczasem wuj Józef powiedział:

“Przed pierwszą wojną światową wydawało się, że Rosja to jest kolos, monolit, państwo nie do ruszenia, nie do pokonania. Minęło zaledwie kilka lat, a niezwykle mocna waluta, jaką były rosyjskie ruble, stały się nic nie wartymi papierami. W tych rublach tkwiła siła rosyjskiego państwa, imperium. Nagle wszystko runęło. Straciło wartość. To samo może stać się z komunizmem”. To był rok 1972! A on przewidywał upadek komunizmu. Jego zdaniem mogło to nastąpić w każdej chwili.

Pretendował Pan do nagrody londyńskich “Wiadomości”. Ciekawa wiąże się z tym anegdota. Pana wuj, Józef Mackiewicz, który był w Jury tej nagrody, sprzeciwił się przyznaniu Panu tej nagrody. Uważał, że nie można łamać ustalonych reguł – nagrodą powinni być honorowani tylko pisarze mieszkający na wygnaniu – emigranci.

Tak. Pisał o tym do mojej matki. A może ciotka Barbara napisała? Nie pamiętam już w tej chwili. Na pewno chodziło o zasadę, że pisarze krajowi nie zasługują na nagrodę niezależnych, emigracyjnych “Wiadomości”. Oczywiście nie miałem o to żadnych pretensji.

Jest Pan członkiem Jury Nagrody im. Józefa Mackiewicza. Proszę powiedzieć, dlaczego uznaliście, że to właśnie on powinien być patronem pisarskiej nagrody?

Przede wszystkim chęć zwrócenia uwagi na jego twórczość, postać. Wszyscy jesteśmy zgodni, mam na myśli pomysłodawców tej nagrody, że Józef Mackiewicz jest jednym z najwybitniejszych polskich prozaików XX wieku. Niestety, różne okoliczności sprawiły, że jego twórczość jest znana jedynie wąskiej grupie czytelników. Mamy nadzieję, że ta nagroda przyczyni się do zainteresowania twórczością Józefa Mackiewicza w Polsce.

Po drugie: jego twórczość zasługuje na utworzenie takiej nagrody. Na awersie medalu, który otrzyma laureat, zostały wygrawerowane znane słowa Mackiewicza: “tylko prawda jest ciekawa”. Chcemy promować wartości bliskie temu pisarzowi, patronowi nagrody: odwagę, bezkompromisowość, dążenie do prawdy bez względu na okoliczności.

Fundatorami nagrody są przedsiębiorcy, ludzie, którzy cenią twórczość Mackiewicza: pan Zarywski z Tarnowa i pan Małek z Kalifornii, ze Stanów Zjednoczonych.

Kto stanowi skład Komitetu Nagrody?

Przewodniczącym Komitetu jest Marek Nowakowski, członkami zaś m.in.: Włodzimierz Odojewski, prof. Jacek Trznadel, Rafał Ziemkiewicz, Tomasz Burek, Andrzej Nowak i ja.

Który z nurtów twórczości Józefa Mackiewicza jest Panu najbliższy? Które tytuły najbardziej Pan ceni?

Wspaniała jest panorama losów ludzi z okresu II wojny światowej, czyli Droga donikąd, Nie trzeba głośno mówić, ale także i Lewa wolna – losy ułanów z 1920 roku. Mniej znane są jego opowiadania. Za jedno z piękniejszych w literaturze polskiej uważam Balladę o nowym sterniku. Wielka szkoda, że tak niewielu polskich czytelników zna twórczość Mackiewicza.

Ano właśnie. Paradoksem jest fakt, że książki jednego z najwybitniejszych polskich prozaików łatwiej byty dostępne w latach 70., w podziemnym obiegu, aniżeli teraz, w kilkanaście lat po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Czy istnieją szansę, aby zmieniła się sytuacja prawna dotycząca publikowania książek Mackiewicza w Polsce?

Toczy się proces sądowy. Córki Józefa Mackiewicza wystąpiły o stwierdzenie praw do spuścizny literackiej. Na szczęście rozstrzyga tę sprawę sąd polski – Józef Mackiewicz nigdy nie zmienił obywatelstwa, pozostał obywa­telem polskim na emigracji. Tymczasem dawny wydawca Mackiewicza, właścicielka Wydawnictwa “KONTRA”, p. Nina Karsov, nie czekając na rozstrzygnięcie sądowe, uzurpowała sobie prawo do wydawania książek Mackiewicza i te książki, w śladowych ilościach, docierają do kraju. Ale na stronie tytułowej każdego egzemplarza znajduje się nadruk, który warto zacytować:

“Decyduję się na sprzedawanie w Polsce publikowanych przez londyń­skie wydawnictwo KONTRA dzieł Józefa Mackiewicza wbrew woli zmarłego Pisarza i wbrew własnym przekonaniom, Józef Mackiewicz wierzył, że nigdy nie zrobię niczego, co byłoby niezgodne z Jego wolą – dlatego zostałam jedyną spadkobierczynią praw autorskich. Dziś podejmuję taką decyzję, bo nie mam innych możliwości chronienia tych praw, a zachowanie ich uważam za swój najważniejszy obowiązek: Nina Karsov”.

Jak widzimy, p. Karsov nie tylko uznała siebie za “jedyną spadkobierczynię”, ale przypisała sobie prawo zabierania głosu w imieniu zmarłego pisarza. Mimo wszystko mam nadzieję, że w ciągu roku, dwóch sprawa zostanie rozstrzygnięta na korzyść jedynej już żyjącej córki Józefa Mackiewicza – Haliny (druga córka zmarła w Wilnie). Wówczas na pewno wydawnictwa krajowe będą mogły wydawać Mackiewicza w większych nakładach. […]

 

Kopiowanie, przetwarzanie, rozpowszechnianie materiałów, ze strony www.jozefmackiewicz.com, w całości lub w części, bez zgody właściciela strony jest zabronione.

© 2024. All Rights Reserved. Opracowanie strony: fdgstudio.net