Tytuł: Fałszywka
Autor: Kornaś Tomasz
Wydawca: “Najwyższy Czas!” nr 5, 29.01.2005
Rok: 2005
Opis:
Fałszywka
Za kilka dni (31 stycznia) minie 20. rocznica śmierci Józefa Mackiewicza. Trudno przypuszczać, aby ta akurat rocznica stała się jakimś przełomem w dyskusjach nad dorobkiem i życiorysem pisarza. Chciałbym dzisiaj przybliżyć jeden mało znany w kraju zarzut, jaki postawiono pisarzowi. Otóż swego czasu na łamach “Kuriera Wileńskiego” oskarżono pisarza o autorstwo pronazistowskiej powieści “Niedole Anny”.
Na łamach ukazującego się w Wilnie dziennika niejaki Jerzy Choroszewski opublikował (w 2002 roku) artykuł, a właściwie paszkwil wymierzony w pisarza. Tekst ten niewart byłby wzmianki, gdyby nie fakt przypisania Mackiewiczowi autorstwa powieści, o której mało kto słyszał. W swoim artykule Choroszewski powtórzył znane od lat i powtarzane po wielokroć zarzuty współpracy z Niemcami, zarzucił wręcz pisarzowi “gloryfikację nazizmu”. I napisał: “Już w pierwszej swej politycznej powieści pt. Niedole Anny ogłosił on w jej zakończeniu, że niemieckie samoloty nad Wilnem oznajmiały początek ery wolności”. Przyznam, że z tym tytułem (pełne brzmienie: “Niedole Anny. Opowieść o losach wilnianki w czasach ostatnich”) zetknąłem się po raz pierwszy. Po długich i żmudnych poszukiwaniach udało mi się odnaleźć tę powieść. Nie miała ona swojego wydania książkowego. Drukowana była w odcinkach, w wydawanym przez Niemców w Wilnie gadzinowym “Gońcu Codziennym”, jesienią 1941 roku. Całość powieści liczyła 25 odcinków, autor był anonimowy. Trudno orzec, na jakiej podstawie Choroszewski stwierdził, iż autorem powieści jest właśnie Mackiewicz.
Dla kogoś, kto nawet pobieżnie zapoznał się z twórczością pisarza, przypisywanie mu autorstwa pozycji “Niedole Anny” musi wydać się nieprawdopodobne. “Niedole Anny” to powieść kiczowata i grafomańska, pełna łzawych scen. Akcja dzieje się w okupowanym przez bolszewików Wilnie. Do tytułowej Anny przychodzi pewnego dnia niejaki Mikołaj Kokoszkin, kolega z wojska męża Anny, o którym nie ma ona żadnych wiadomości. Daje do zrozumienia, że mąż nie żyje. Od początku Kokoszkin (czarny charakter w powieści) dybie na cześć szlachetnej Anny poświęcającej się dla małego, kilkuletniego synka. Po odrzuceniu przez Annę jego zalotów Kokoszkin (będący bolszewickim funkcjonariuszem) zaczyna się mścić. Przez niego Anna traci pracę, nie może znaleźć innej. Całe jej życie jest dramatem i gehenną. Jej dramat potęguje się, kiedy poważnie zaczyna chorować jej synek. Kokoszkin jej pomaga, ale żąda uległości. Annę z opresji ratuje wybuch wojny niemiecko-sowieckiej.
Powieść jest krótka, grafomańska i z dużą liczbą błędów oraz nieścisłości. Np. w jednym z odcinków znajduje się informacja, iż bolszewicka okupacja Wilna w 1939 roku trwała parę miesięcy, kiedy w rzeczywistości było to niewiele ponad miesiąc (pomiędzy 19 września a 27 października). Autorowi (bądź korektorowi, o ile w ogóle był) myliły się też imiona. Synek Anny Adam w jednym z odcinków stał się Stasiem. Mikołaj Kokoszkin z kolei w jednym z fragmentów przeistoczył się w Michała. A Mackiewicz, jak wiadomo, w swojej twórczości bardzo dbał o szczegóły (szczególnie historyczne).
Pozwolę sobie przytoczyć w tym miejscu dwa fragmenty z powieści “Niedole Anny”. Zaznaczam, że są typowe dla całości utworu. Fragment pierwszy: “wydawało się Annie, że czuje drobne rączęta opierające się o jej kolana, że z pod płowej czuprynki patrzy na nią dwoje wielkich, niebieskich, ufnych zawsze ocząt”. To zdanie pełne zdrobnień opisywało naturalnie synka Anny. A oto scena, jaka miała miejsce między tytułową bohaterką a Kokoszkinem: “- Kochasz złudę… Nieprawda! Jesteś młoda zdrowa, wrażliwa. Widzę, dobrze widzę, że zjada cię samotność, że tęsknisz za uściskiem, za pieszczotą. – Nie, nie! – potrząsnęła głową. – Nie zaprzeczaj! Widać to w twoich cudownych oczach, widać to w twoich ustach, które marzą o pocałunku, jak ogień gorącym!… Widać to po ruchach twoich ramion, które pragną się wtulić w ramiona mężczyzny… (…) Jestem pewny, że po nocach dręczy cię samotność i prześladują obrazy pieszczot, których skrycie pragniesz”. Czy jest ktoś, kto uwierzy, że takie łzawe sceny pisał autor “Lewej wolnej”?
Nie ulega wątpliwości – gdyby akcja powieści nie była osadzona w realiach historycznych, byłaby zwykłym romansidłem i to najniższego sortu. Ale i tak nazywanie tego utworu “powieścią polityczną” jest dużą przesadą, aczkolwiek nie tak dużą, jak wmawianie w czytelników autorstwa Józefa Mackiewicza. Jeden z najwybitniejszych znawców literatury gadzinowej prof. Krzysztof Woźniakowski, powiedział mi, że dotąd nie zetknął się z faktem imputowania Mackiewiczowi tej powieści. Powiedział też, że nie ma żadnych danych ani przesłanek, aby podejrzewać jego autorstwo.
Doprawdy, poza Mackiewiczem niewielu jest polskich pisarzy, o których powstało tyle tekstów fałszywych i często pisanych w złej woli. Często teksty takie z upodobaniem zamieszczała choćby “Gazeta Wyborcza”. Ale nie tylko ona. Na łamach tygodnika “Nowa Myśl Polska” Maciej Nowak obwieścił np. czytelnikom, że Mackiewicz był marnym pisarzem i że zdolniejszym twórcą literatury pięknej był… Roman Dmowski, autor antymasońskiej powieści “Dziedzictwo” (wydanej pod pseudonimem Kazimierz Wybranowski). Trzeba przyznać, że to dość ciekawa i oryginalna opinia.
Przed kilkoma laty pisałem na tych łamach o imputowaniu autorowi “Drogi donikąd” autorstwa antysemickiej powieści “Burza nad lasem”. Myślę, że “rewelacji” o napisanych rzekomo przez niego pronazistowskich powieściach już wystarczy. Ani “Burza nad lasem”, ani “Niedole Anny” nie są jego autorstwa.