Skip to content Skip to footer

Piasecki Sergjusz – Oświadczenie

Tytuł: Oświadczenie

Autor: Piasecki Sergjusz

Wydawca: 

Rok: 24 czerwca 1946 r.

Opis:

Sergjusz Piasecki ppor. M.p., dnia 24 czerwca 1946 r.

Oświadczenie

Po przybyciu do Rzymu, w połowie miesiąca czerwca r.b., dowiedziałem się, w rozmowie z p. kpt. Kosteckim i p. rtm. Stahlem, że w Rzymie mieszka obecnie pisarz i publicysta polski, Józef Mackiewicz, który ze względu na pewne, niewyjaśnione dokładnie poszlaki, co do jego stanowiska wobec Niemców, za czasów okupacji niemieckiej na Wileńszczyźnie, narażony jest na nieufny stosunek do niego pewnych ludzi z naszej emigracji. Zaproponowano mnie złożyć oświadczenie w tej sprawie, które może się przyczynić do wyświetlenia powyższej kwestii. Co też i czynię.

Zaznaczam, że nie powoduję się żadnymi sympatiami, ani stronniczością, a podam tylko dobrze znane mi fakty. Józefa Mackiewicza przed wojną wcale nie znałem. Po raz pierwszy spotkałem się z nim wiosną 1943 roku, z polecenia II-go Zastępcy Komendanta Okręgu Wileńskiego ‘Michała’ — następnie komendanta, pod pseudem ‘Witold’ — z którym dorywczo współpracowałem.

Po raz pierwszy dowiedziałem się o Józefie Mackiewiczu za okupacji litewskiej, gdy w redagowanej przez niego ‘Gazecie Codziennej’ ukazał się artykuł pod tytułem Zimny głos, gdzie Mackiewicz wystąpił zdecydowanie w obronie Polaków przed prześladowaniem ich przez Litwinów. Zaznaczył, że to jest karygodne, nawet z punktu widzenia prawnego, bo podburza jedną część ludności przeciw drugiej, nawołując do zamętu.

Tyle pamiętam.

Artykuł ten wówczas był bardzo śmiały, mógł poważnie narazić Mackiewicza i wywołał dobre wrażenie w polskim społeczeństwie Wilna. Mam nawet schowany na Wileńszczyźnie, w moim archiwum, wycinek tego artykułu.

Następnie, na początku 1943 roku, za okupacji niemieckiej ukazała się w piśmie podziemnym ‘Niepodległość’ wzmianka o ‘Trzech panach z Gońca’, tytuł przytaczam z pamięci. Byli tam wymienieni: redaktor Czesław Ancrewicz, jeszcze ktoś i Józef Mackiewicz. Insynuowano wszystkim współpracę z Niemcami i robienie na tym grubych pieniędzy.

Wnet potem zaczął krążyć list otwarty Józefa Mackiewicza, protestujący przeciwko temu, gdzie J. M. wykazywał, że nie tylko nic robi kapitałów, lecz żyje w skrajnej biedzie, że nie drukował nic bez swego podpisu, że nie popiera Niemców, ani nie występuje przeciw Polakom, że się czuje tą wzmianką pokrzywdzony itd. Nie wszystko pamiętam. List był śmiały, szczery i poważnie narażał Mackiewicza, który wypowiadał się ostro przeciw Niemcom, a pracę Polski Podziemnej nazywał bohaterską.

Nieco później dowiedziałem się, że jest wydany przez Sąd Tajny wyrok śmierci na Mackiewicza i Ancerewicza. Zaznaczam, że wykonanie wyroku śmierci na Ancerewiczu zorganizowałem ja — jako inspektor, wydelegowany przez Komendę i na zlecenie 2 zastępcy komendanta ‘Michała’, do badania braku wyników w działalności egzekutywy. Wyrok wykonano w marcu (zdaje mi się 16-tego) 1943 r. w przedsionku kościoła św. Katarzyny, który wyzyskałem złośliwie jako pułapkę, bo Ancerewicz wyzyskiwał go jako punkt obserwacyjny przed wejściem do domu. Wyrok wykonali ‘Fakir’ i ‘T. 5’. Kierownikiem egzekutywy był ‘Drobinka’. Plan i rozpracowanie zamachu moje.

Niedługo potem do Egzekutywy wpłynął wyrok śmierci na Mackiewicza. Wówczas ostro zaprotestowało kilku członków Organizacji, uważając, że wyrok nie jest oparty na ścisłych danych, lecz na osobistych animozjach pewnych ludzi, ze względu na działalność polityczną, antysowiecką Józefa Mackiewicza. Sprawa zatoczyła szeroki krąg. W obronie Mackiewicza wystąpiło zdecydowanie wielu członków Organizacji. Między innymi: ‘Michał’, Zygmunt Andruszkiewicz, ‘Roman’. Udowodniano, że jeden z oskarżycieli Mackiewicza był ‘czerwony’ i współpracował w piśmie bolszewickim.

Ukazał się list Mackiewicza do Sądu Tajnego, który czytałem. List był pełen oburzenia. Podawał przekonywujące dane co do absurdalności wyroku itd. Pamiętam: że Mackiewicz zaznaczył, że to są intrygi jego przeciwników politycznych z obozu bolszewickiego. Że nie zamierza ukrywać się przed wyrokiem, ani się osłaniać autorytetem władz. Że jest Polakiem i partyotą polskim. Cała jego wina, to nienawiść bolszewików i jaskrawe wystąpienia przeciw nim. Lecz przeciw narodowi polskiemu nigdy nie występował. Nie podaję cytatów, bo ich nie pamiętam. Podaję ‘aurę’ listu, który mi dał do przeczytania Zygmunt Andruszkiewicz, współpracownik ‘Michała’.

‘Michał’, który ze mną stale się kontaktował, polecił mi przekazać jego rozkaz Egzekutywie, aby wyroku na Mackiewiczu nie wykonywać. Rozkaz ten spełniłem.

W tym czasie został aresztowany Zygmunt Andruszkiewicz, co było ciężkim ciosem dla organizacji. ‘Michał’, poważnie ryzykując, usunął z jego mieszkania archiwum, którego Gestapo nie odnalazło w czasie rewizji, bo było umieszczone w dobrej skrytce. A mnie prosił, abym użył wszelkich środków, żeby zbadać, nie zostawiając śladów biurko Andruszkiewicza w Urzędzie Mieszkaniowym, gdzie Andruszkiewicz pracował, jako kierownik rejonu. Udało mi się to z trudnością, omal nic wsypą w pierwszym dniu Zielonych Świątek 1943 roku. Wraz z innymi materiałami obciążającymi Andruszkiewicza, wykradłem z jego biurka w pierwszej Apilince w Wilnie, przy ulicy Wileńskiej, formalne odwołanie wyroku na Józefa Mackicwicza. Wszystko co zdobyłem, wręczyłem ‘Michałowi’.

W tymże czasie ‘Michał’ polecił mi skontaktować się przez ‘Romana’ z Mackiewiczem, aby ratować Andruszkiewicza. Wówczas właśnie po raz pierwszy spotkałem się Józefem Mickiewiczem. Wywarł dobre wrażenie. Chętnie i energicznie zabrał się do pracy nad zwolnieniem Andruszkiewicza. Ja z nim kontaktowałem się raz lub dwa. ‘Michał’ często. Nie patrząc na usilne starania, Andruszkiewicz zginął w Gestapo. Lecz Mackiewicz zrobił co mógł, aby go z polecenia Komendy ratować.

Następnie się dowiedziałem, że Mackiewicz z polecenia Komendy pojechał do aktualnego wówczas Katynia i przywiózł sporo materiałów dla Komendy, ze sprawy katyńskiej. Tem samym Mackiewicz nie tylko nie był zdrajcą, lub współpracownikiem Gestapo, lecz stał się wykonawcą rozkazów Komendy.

Więcej Mackiewicza w Polsce nie widziałem.

Uważam, że Mackiewicz nie powinien być w najmniejszy sposób szykanowany. Sprawa jego jest jasna i stosunek do niego Komendy — do lata roku 1943 — jest mi znany. Nie możemy wkutek rzeczy mętnych, nie wyjaśnionych, zrażać i krzywdzić zdolnego pisarza i publicystę, który jest znawcą spraw bolszewickich i — prawdopodobnie — największym w Polsce znawcą spraw litewskich.

Może właśnie wkutek tego znalazł się w ogromnie przykrej dla niego i dla nas sytuacji. Ze swej strony zaznaczam, że mam do Józefa Mackiewicza całkowite zaufanie i nie wysuwam żadnych zastrzeżeń. Natomiast uważam go w okresie obecnym, za ogromnie wartościowego dla naszej walki o wolność Polski pisarza i publicystę. Wszelkie nagonki przeciw niemu są szkodliwe dla naszej wspólnej sprawy, walki o uwolnienie Polski od krwawego terroru bolszewickiego. Całkowite wyświetlenie sprawy Józefa Mackiewicza może nastąpić w czasach normalnych.

Ja swoje zeznanie mogę zaprzysiądz.

Sergjusz Piasecki

Zobacz też:

Przylepiło się do Józefa Mackiewicza

Kopiowanie, przetwarzanie, rozpowszechnianie materiałów, ze strony www.jozefmackiewicz.com, w całości lub w części, bez zgody właściciela strony jest zabronione.

© 2024. All Rights Reserved. Opracowanie strony: fdgstudio.net