Skip to content Skip to footer

Wysiadłem w Kłajpedzie – wysiadłem w Memlu – Józef Mackiewicz

Tytuł: Wysiadłem w Kłajpedzie – wysiadłem w Memlu

Autor: Józef Mackiewicz

Wydawca: “Słowo” nr 66, 08 marca 1939

Rok: 1939

 

 

Opis:

Wysiadłem w Kłajpedzie – wysiadłem w Memlu

To jest zastanawiające, jak niektóre wydarzenia polityczne pierwszorzędnej wagi, wymykają się pomiędzy palcami opinji publicznej. Dzieje się coś, co może w najkrótszym czasie zaważyć na układzie sił we wschodniej Europie, co szachuje i wywraca dotychczasowe rachuby. I o tem cicho.

Litwini w Kownie wytrzeszczają oczy: co wy tam w Polsce! jesteście ślepi?!

Do pewnego stopnia mają rację. Jeżeli nawet historja Rusi Zakarpackiej zasługiwała na większą uwagę i zrobiliśmy z tego powodu wielki raban, to nie dowód, żebyśmy w sprawie Kłajpedy milczeli zupełnie i kompletnie.

Litwini w Kownie są zdania, że Niemcy otoczyli Polskę z południa (Ruś Zakarpacka), a teraz zataczają krąg od północy (Kłajpeda). – Powtarzam ich zdanie. – Być może jednak istotnie, z okazji wypadków w Kłajpedzie należałoby wyciągnąć wielki dzwon i bić na alarm!

Tymczasem prasa milczy. – Najcharakterystyczniejszą wydaje się wszelako okoliczność, że taż sama opinja litewska, która oczekuje jakowejś słusznej, czy nie, reakcji ze strony polskiej, sama nie podejmuje inicjatywy skoordynowanego protestu. – W rezultacie nikt nie wie, co się właściwie w Kłajpedzie wyrabia, co się tam przygotowuje, co z tego wyniknie?

W poprzednim artykule użyłem zwrotu, że nad Litwą zawisła katastrofa kłajpedzka. To jest fakt. Do tego faktu spróbujmy dokooptować dziwne stanowisko litewskiej prasy oficjalnej. Otrzymamy napozór zagadkowe zestawienie. Ale tylko napozór. Zagadkę próbowano mi rozwiązać w Kownie: obecny rząd litewski nie życzy sobie alarmować społeczeństwa z powodu groźnej sytuacji, boi się poderwać w niem zaufania do siebie, ściągnąć odruchy opozycji do kłajpedzkiego mianownika. Poprostu uważa tamtejszą sytuację za tego rodzaju, że rozgłaszanie jej w tłumie podlegać by mogło paragrafom mówiącym o „wzbudzaniu niepokoju publicznego”. – To jest jedno tłumaczenie.

Drugie przedstawiano mi w formie dosłownie dyplomatycznej: Dyplomacja litewska zajęła stanowisko wyczekujące. Nie jest ono sprecyzowane. „Zobaczymy”.

Jeżeli chodzi o opozycję, ta znów w znacznej mierze korzysta z azylu kłajpedzkiego i pod osłoną autonomiczno – hitlerowskiej cenzury atakuje rząd. Inne jej odłamy wahają się pomiędzy wywieszeniem sztandaru: wileńskiego, czy kłajpedzkiego? -„kłajpedzki” oznaczałby: z Polską przeciw Niemcom (Tak to sobie tłumaczę). A przecież do porozumienia z Polską doszedł właśnie zwalczany przez nią rząd. – „Wileński” sztandar oznaczałby właściwie i przeciwko Polsce i przeciwko rządowi, ale za to….. z kim? z Niemcami?…

Te dane nie są ścisłe. Rzucam je tylko w formie dowolnych szematów. Ale sądzę, że mniej więcej w ten sposób można z grubsza tłumaczyć stanowisko prasy litewskiej.

Natomiast prasa polska milczy, bo nie jest poprostu zorjentowana. Przytem najwidoczniej, ktoś jej do tego – nie zachęca…

Przed wojną Kłajpeda była małym portem o znaczeniu lokalnem.

Dnia 15 stycznia 1923 roku drogą zamachu zbrojnego zostaje przyłączona do Litwy. Stan faktyczny uznaje Rada Ambasadorów, zapewniając wszakże autonomiczny statut dla okręgu kłajpedzkiego. – Litwa rozciąga jednak na Kłajpedę obowiązujący w całem państwie stan wojenny i za pośrednictwem nadzwyczajnych przepisów, gwałci (co tu gadać!) statut kłajpedzki. Czyni przytem szereg błędów politycznych (o których później.)

– Natomiast gospodarczo port i miasto rozwijają się coraz bardziej: – W ciągu 15 lat, do roku 37 włącznie, Litwa włożyła w Kłajpedą 38.500.000 litów. Preliminowano na następne dziesięciolecie dalsze 26 miljonów.

Mimo poczynionych błędów natury wewnętrzno-politycznej, Kłajpeda („Mała Litwa”) coraz bardziej zrasta się z t. zw. „Wielką Litwą”. Do zupełnej szczęśliwości ekonomicznej i kulminacyjnego punktu gospodarczego rozrostu Kłajpedy, brakuje jej jeszcze tylko otwarcia bogatego w lasy zaplecza w granicach Polski, górnych dorzeczy Wilji, Niemna i tranzytu sowieckiego.

Na to upragnione eldorado czekają kupcy kłajpedzcy wspomniane lat 15-cie.

I oto nagle następuje porozumienie z Polską. W tej chwili traktat handlowy jest już faktem dokonanym. Jedynem miastem na Litwie, które tego porozumienia pragnęło najszczerzej – jest Kłajpeda. Ale porozumienie z Polską nie tylko otwiera dla Kłajpedy nowe horyzonty rozwoju gospodarczego i źródła zarobku. Bo stwarza tem samem nową więź, łączącą Kłajpedę z resztą Litwy. Odciąga jej uwagę od spraw politycznych, zespala z państwem. Dochodzimy zatem do punktu kulminacyjnego, który w delcie Niemna uzgadnia jednocześnie interesy Polski, interesy Litwy i interesy kupców kłajpedzkich.

Ale nie interesy Niemiec! Wytworzona sytuacja pozbawić mogła Niemcy wpływu na główniejszy eksponowany nad Batłykiem atut, jaki zawsze trzymała w ręku: niemiecka ludność Kłajpedy.

Mówi się z naszej strony, że porozumienie Polski z Litwą było niewystarczającą rekompensatą za Anschluss Wiednia. Widocznie jednak Niemcy uznali ją za nazbyt dużą, skoro z miejsca postanowili ją jeszcze ograniczyć. I oto nim traktat handlowy polsko – litewski doszedł do skutku, nim porozumienie polsko – litewskie przybrało jako tako kształty realnej współpracy, zaszachowali go Niemcy od strony Kłajpedy! – Jeszcze starzy kupcy nie zdążyli potrzeć rąk w radosnem oczekiwaniu drzewa polskiego, a już ich synowie za przykładem sudeckiej Hitlerjugend, wznieśli je w górę: „Heil!”…

Dnia 1 listopada 1938 roku, zostaje zniesiony stan wojenny w Kłajpedzie. Pełnia władzy przechodzi w ręce Niemców.

Dnia 11 grudnia 1938 roku następują wybory do Sejmiku Kłajpedzkiego! – Narodowy socjalizm zaczyna obowiązywać. Na czele ruchu staje ongiś skazany przez Litwinów dr. Neumann. Na czele nowego Dyrektoriatu dr. Bertuleit, który na pięć dni przed jego utworzeniem udaje się do Rzeszy.

A później idzie już wszystko jak z płatka. Ordnungsdienst „S.S.” – Schutz – Abteilung „S A.” – Hitlerowskie związki robotnicze.

24 stycznia dr. Bertuleit przemawia:

„….Litewskość będzie tolerowana. Nie ścierpimy jednak jakichkolwiek wystąpień przeciwko narodowemu – socjalizmowi”

29 stycznia, 6 tysięcy członków S.A. maszeruje w mundurach po ulicach Kłajpedy. Następnego dnia ogłoszone zostaje rozporządzenie o obowiązkowem świętowaniu rocznicy dojścia do władzy Hitlera.

„Pogoń” zostaje usunięta z pieczęci. 5 lutego znów przemawia dr. Bertuleit:

„Podobnie jak idea Führera doprowadziła do zwycięstwa w Austrji i w Sudetach, tak samo pragniemy tę ideę doprowadzić do zwycięstwa u nas”.

Zostaje zniesione święto niepodległości Litwy w dzień 16 lutego. – W Schwarzorcie zostaje ścięty dąb, zasadzony ku uczczeniu niepodległości Litwy. – 50 instruktorów „S.A.” jedzie na przeszkolenie do Niemiec. -W całym szeregu miejscowości zerwane zostały flagi narodowe litewskie. „Pogoń” zamazana. -Ze szkół usunięte zostały wszystkie książki niezgodne z duchem narodowo – socjalistycznym. – Zniesiono przesięgę na wierność konstytucji litewskiej. Dr Bertuleit nie jedzie przedstawić się Smetonie.

Cytuję poprostu na wyrywki.

Przyjeżdżam do Kowna. Zastaję wspomniane już milczenie prasy litewskiej, a w poufnych rozmowach bezradnie rozkładane ręce:

– Kłajpeda w rzeczywistości już nie jest naszą…

– I wy w Litwie godzicie się bez protestu na Anschluss?!

Odpowiadają mi: Anschluss de facto jest już dokonany. De jure natomiast nie będzie Anschlussu tak długo, jak długo w interesie Niemiec leżeć będzie ich penetracja we wszystkie wewnętrzne Angelegenheiten całej Litwy. Po co im Kłajpeda, kiedy mogą mieć Kowno! Chcą z nas zrobić drugą Czechosłowację. – A pozwoli pan, że my skolei zadamy pytanie:

– I wy w Polsce godzicie się bez protestu na drugą Czechosłowację?!

Rozmowa toczyła się na dworcu. Za pięć minut odchodziła litewska „auto – matryca” (lukstorpeda) do Kłajpedy. Zdążyłem więc tylko odpowiedzieć:

– Hm… – A później: – zapewne, zapewne… nie tak chcielibyśmy wyobrażać sobie rozwój stosunków polsko – litewskich, po niespełna roku od daty ich nawiązania…

* * *

Sto dwadzieścia kilometrów na godzinę robi ta maszyna, łącząca stolicę Republiki Litewskiej z jedynym jej portem. Wysiadłem na stacji „Kłajpeda” i – udałem się do miasta „Memel”.

Kopiowanie, przetwarzanie, rozpowszechnianie materiałów, ze strony www.jozefmackiewicz.com, w całości lub w części, bez zgody właściciela strony jest zabronione.

© 2024. All Rights Reserved. Opracowanie strony: fdgstudio.net