Skip to content Skip to footer

Szczudłowski Piotr – Niemcy w oczach Józefa Mackiewicza

Tytuł: Niemcy w oczach Józefa Mackiewicza

Autor: Szczudłowski Piotr

Wydawca: “Verbum Nobile”, 1997, nr 11

Rok: 1997

 

 

 

 

Opis:

Niemcy w oczach Józefa Mackiewicza

W poglądach politycznych Mackiewicza wątek niemiecki nigdy nie należał do najważniejszych i pierwszoplanowych. Niemniej jednak odgrywał, szczególnie po zakończeniu ostatniej wojny, istotną rolę, która w pełni uzasadnia próbę jego analizy. Innym ważnym elementem, który sprawia, że warto poświęcić stosunkowi Mackiewicza do spraw niemieckich choć trochę uwagi, to fakt istnienia wielu mylących i nieprawdziwych sądów na ten temat. Zaliczającym się do nich sądem o największym kalibrze jest teza o rzekomych prohitlerowskich sympatiach Mackiewicza w okresie ostatniej wojny. Trzecim w końcu powodem, dla którego warto przypomnieć jak Mackiewicz patrzył na Niemcy jest nadzieja, że jego poglądy w tej kwestii mogą przyczynić się do osłabienia funkcjonujących jaszcze tu i ówdzie fałszywych opinii o naszym zachodnim sąsiedzie.

Niniejszy artykuł został przygotowany w oparciu o spuściznę literacką i publicystyczną pozostałą po Mackiewiczu. Jest próbą zebrania rozrzuconych po różnych jego książkach i artykułach sądów i poddania ich pewnej analizie. Na pewno analiza ta nie będzie wyczerpująca, chociażby z powodu trudności w dotarciu do wszystkiego co Mackiewicz napisał.

Zacząć należy od dwóch wstępnych uwag. Po pierwsze stosunek Mackiewicza do Niemiec był pewną funkcją jego odniesienia do międzynarodowego komunizmu. Mackiewicz patrzył na sprawy niemieckie nie bezpośrednio, ale przez pryzmat idei antykomunistycznej, której – jak wiadomo – był całym sercem oddany. Po drugie, jego stosunek do Niemiec nie wypływał z jakiejś szczególnej sympatii. O takiej sympatii u Mackiewicza można mówić wobec Rosji, literatury rosyjskiej, narodu rosyjskiego. Pisząc o Niemcach odwoływał się on nie do uczuć, lecz do zdrowego rozsądku i obiektywizmu.

Pierwsze chyba mackiewiczowskie oceny dotyczące Niemiec odnoszą się do okresu pierwszej wojny światowej. Bardzo krytycznie pisał o pomocy jakiej władze cesarskich Niemiec udzieliły w kwietniu 1917 r. śmiertelnemu wrogowi wszelkiego monarchizmu Leninowi oraz wielu innym działaczom bolszewickim. Pomoc ta polegała na umożliwieniu przedostania się ze Szwajcarii poprzez linię frontu niemiecko-rosyjskiego do Rosji. Nadzieje na to, że Lenin pogłębi chaos w Rosji i rozpęta na wielką skalę wojnę domową w tym kraju okazały się zupełnie uzasadnione. Ówczesna polityka Niemiec znacząco utorowała drogę rewolucji bolszewickiej, choć na pewno z punktu widzenia chwilowych interesów niemieckich była uzasadniona.

Rok 1920 był przełomem nie tylko dla Polski, ale także dla Niemiec. Tocząca boje z bolszewikami armia polska walczyła nie tylko o wolność Polski, ale także de facto o wolność Niemiec. Plany Lenina były bowiem dalekosiężne. Polska miała być jedynie etapem na drodze do Niemiec, w których klęska wojenna i kryzys gospodarczy sprzyjały powstawaniu nastrojów prokomunistycznych. Zdaniem Mackiewicza po 1920 r. Niemcy powinni dążyć do zabezpieczenia swojego kraju przed groźbą ustanowienia tam przez armię sowiecką komunizmu. Najlepszym sposobem było istnienie Polski pełniącej rolę bariery, zagradzającej Sowietom drogę do Niemiec. Mackiewicz z dezaprobatą stwierdzał, że zaledwie w dwa lata po nieudanym marszu sowieckim przez Warszawę na Berlin, władze niemieckie w kwietniu 1922 r. podpisały z Sowietami traktat w Rapallo.

Traktat ten niejako wprowadzał Sowiety do salonów dyplomatycznych Europy i kładł fundament pod wszechstronną, także wojskową, współpracę niemiecko-sowiecką. Zdaniem Mackiewicza, godził w Polskę, a tym samym osłabiał bastion chroniący Niemcy przed komunizmem. Rapallo było przez dyplomację niemiecką pomyślane jako podważenie powersalskiego porządku w Europie oraz jako powrót do polityki von Bismarcka. W rzeczywistości, jak sądził Mackiewicz, polityka niemiecka tamtego okresu była zaprzeczeniem linii pierwszego kanclerza. Bowiem von Bismarck szukał porozumienia z Cesarstwem Rosyjskim, które wobec Niemiec nie miało żadnych roszczeń terytorialnych. Natomiast Rathenau podpisał traktat z Sowietami, które przeniknięte były ideą eksportu rewolucji komunistycznej już nie tylko do Niemiec, ale na cały świat. Pogłębieniem tej polityki był niemiecko-sowiecki pakt o współpracy i neutralności z kwietnia 1926 r., którego głównym ze strony niemieckiej architektem był Stresemann. Polityk ten jawnie omawiał z Sowietami możliwość wspólnej rewizji granic kosztem Polski. Mackiewicz oceniał więc politykę Republiki Weimarskiej negatywnie nie tylko z punktu widzenia Polski, ale także samych Niemiec. Podważała ona bowiem tę naturalną barierę zabezpieczającą Niemcy przed sowieckim ustrojem.

Przejęcie władzy w 1933 r. przez Hitlera tej polityki nie zmieniło, wręcz przeciwnie. Szczytowym brakiem politycznego rozeznania widocznym w polityce niemieckiej było powtórzenie Rapallo czyli zawarcie paktu von Ribbentrop – Mołotow, a następnie napaść na Polskę i zniszczenie jej przy pomocy Sowietów. W ten sposób ustanowiono wspólną niemiecko-sowiecką granicę, a więc bolszewizm znacząco postąpił na Zachód. Sam nazizm Mackiewicz zaliczał do ideologii rewolucyjnych, lewicowych. Hitler jako narodowy socjalista nienawidził konserwatystów, politycznej prawicy, tendencji kontrrewolucyjnych, reakcyjnych. Mackiewicz wypowiadał słowo “reakcja” w pozytywnym znaczeniu, jako odpowiedź na akcję rewolucyjną. Postawy prawicowe, konserwatywne, kontrrewolucyjne były przez Hitlera o wiele bardziej znienawidzone niż bolszewizm, w którym właściwie nazistom przeszkadzał jedynie kult Marksa i internacjonalistyczna terminologia. Konsekwencję tego stanu rzeczy Mackiewicz widział w fakcie, że w szeregach antyhitlerowskiej opozycji niemieckiej podczas wojny główną rolę odegrali przedstawiciele arystokracji i szlachty.

Rzeczą zupełnie dla Mackiewicza oczywistą była odpowiedzialność nazizmu za zbrodnie ludobójstwa. Z powodu tej oczywistości dłużej nie zatrzymywał się nad tą sprawą, tym bardziej, że dokładnie dokumentowały ją niezliczone ośrodki naukowe, polityczne i dziennikarskie w całej Europie po 1945 r. Wielu nawet, zdaniem Mackiewicza, świadomie wyolbrzymiało zbrodnie hitlerowskie i przypisywało Niemcom, to czego nie zrobili. Doskonałym przykładem może być sprawa zbrodni katyńskiej. Negatywny stosunek Mackiewicza do nazizmu wypływał nie tylko z powodu ataku na Polskę i popełnionych przez hitlerowców zbrodni, ale także stąd, że jego zdaniem Hitler skompromitował ideę antykomunistycznej krucjaty. W czerwcu 1941 r. wojska niemieckie zaatakowały Związek Sowiecki. Mackiewicz jako mieszkaniec Wileńszczyzny był tego świadkiem. Niemcy prawie powszechnie byli na Wschodzie przyjmowani jako wyzwoliciele od koszmaru systemu sowieckiego. Całe dywizje sowieckiej armii poddawały się wojskom niemieckim. Nie tylko lud rosyjski, ale także wiele innych narodowości zamieszkujących Związek Sowiecki łączyło z nadciągającymi Niemcami nadzieje na lepszą, wolną od komunizmu, przyszłość.

Hitler jednak kazał na Wschodzie walczyć nie z bolszewizmem i nie po to, by przeprowadzić w Rosji dzieło kontrrewolucji. Walczono natomiast po to, by uczynić podbite tereny źródłem surowców, taniej siły roboczej i żywności. Niemcy nie poszli na Wschód jako wyzwoliciele. Gdyby tak uczynili, los Związku Sowieckiego bytby przesądzony, komunizmu także. Stosując terror wobec ludności cywilnej zrazili ją do siebie i spowodowali, że w partii komunistycznej ujrzała ona jedyny ratunek. To Hitler, zdaniem Mackiewicza, swoją obłędną polityką przechylił szalę zwycięstwa na korzyść Stalina. Przywódca NSDAP pogardzał na Wschodzie wszystkim, a więc także antykomunizmem ludów żyjących pod władzą sowiecką. Postępowanie nazistów opromieniło komunizm w oczach Zachodu i Ameryki nimbem wielkości. Każdy kto po zakończeniu wojny rzucał hasło antykomunizmu był od razu posądzany o jawne bądź ukryte sympatie neohitlerowskie.

W istniejących realiach ostatniej wojny teorię dwóch wrogów autor “Nie trzeba głośno mówić” uznawał w zasadzie za słuszną, choć podkreślał różnice pomiędzy okupacjami sowiecką i niemiecką. Swoje poglądy na temat przedwojennej polityki Niemiec na Wschodzie, Mackiewicz kształtował właściwie na podstawie studiów historycznych. Natomiast jego opinie dotyczące Niemiec w czasie ostatniej wojny opierał na swoich własnych doświadczeniach. Najpierw żył pod okupacją sowiecką na Wileńszczyźnie. Później, kiedy przyszli tam Niemcy poznał okupację niemiecką. Mógł je więc w oparciu o własne przeżycia porównać. Okupacja niemiecka była jego zdaniem tylko zewnętrzną, sowiecka zaś zewnętrzną i wewnętrzną. Niemiecka była fizyczną, sowiecka fizyczną i jednocześnie psychiczną. Ta pierwsza była przez wszystkich potępiana, ta druga natomiast została uznana przez cały świat. Niemcy robili z Polaków, mimowolnie oczywiście, bohaterów. Sowieci zaś okrywali Polaków hańbą.

Oto przykłady ilustrujące te poglądy. Inteligencja polska wobec Niemców reprezentowała stanowisko powszechnej negacji, natomiast wobec Sowietów postawę uległości i posłuszeństwa. Bardzo jaskrawo było to widoczne w okupowanym na początku wojny przez Sowietów Lwowie. Pod okupacją niemiecką kwitł ruch oporu, pod sowiecką był on skutecznie likwidowany, między innymi dzięki doskonale działającej wśród Polaków sieci donosicieli.

Z tych względów Mackiewicz opuścił swoją rodzinną Wileńszczyznę kiedy pod koniec wojny zbliżały się tam wojska sowieckie i skierował się na zachód. Wolał żyć pod okupacją niemiecką. Traktował Niemców jak wrogów, ale mniej groźnych niż Sowieci. Uważał, że w interesie Polski nie leży zamiana okupacji niemieckiej na sowiecką. W armii niemieckiej widział jedyną tamę ochroniącą Polskę przed bolszewizmem. Polacy winni, jego zdaniem, być zainteresowani w tym, by Niemcy tak długo powstrzymywali Sowietów na Wschodzie, jak długo mocarstwa koalicji nie uzyskają absolutnej przewagi na Zachodzie. Najprawdopodobniej Mackiewicz w istniejących realiach najbardziej cieszyłby się, gdyby najpierw Niemcy rozbiły Związek Sowiecki, a następnie same uległy mocarstwom zachodnim. Zarzucał władzom podziemnym w kraju, że nawet po tym jak klęska III Rzeszy była już przesądzona, cały impet swojego wysiłku konspiracyjnego kierowały przeciw Niemcom. Jego zdaniem powinny raczej przygotowywać się do oporu wobec zajmującej ziemie Rzeczypospolitej nawały sowieckiej i za wroga numer 1 uznać właśnie ZSRR. W jego oczach sytuacja wyglądała następująco, im bliżej końca wojny, tym akcje zbrojne AK przeciw cofającym się Niemcom, nierzadko we współpracy z armią sowiecką, były częstsze. W ten sposób sami Polacy przyspieszali nastanie w Polsce okupacji sowieckiej. Swoje sympatie Mackiewicz jednoznacznie kierował w stronę NSZ, które po tym, jak szczęście wojenne odwróciło się od Niemców, za głównego wroga Polski uznały Związek Sowiecki i komunizm. Przyjęcie jednak stanowiska NSZ przez całe polskie podziemie było niemożliwe. Po pierwsze z powodu szaleństw i zbrodni Hitlera, a po drugie z powodu pewnego zaślepienia podziemnej propagandy. Nazywała ona Sowietów “sojusznikiem naszych sojuszników” a bezwzględną nienawiść do Niemców traktowała jako najlepszy sprawdzian polskiego patriotyzmu. Mackiewicz ubolewał nad tym.

Po zakończeniu wojny jego definicja głównego wroga nie uległa zmianie i dotyczyła nadal międzynarodowego komunizmu z centralą w Moskwie. Polska jednak przestała leżeć pomiędzy Związkiem Sowieckim a Niemcami, lecz znalazła się wewnątrz bloku sowieckiego, bez terytorialnej styczności z wolnym światem. Niemcy natomiast przestały być w oczach Mackiewicza nawet drugorzędnym zagrożeniem dla Polski. Widział w nich, w tamtym okresie, potencjalnego sojusznika we wspólnej akcji antykomunistycznej. Uważał, że bez współdziałania Niemiec obalenie “żelaznej kurtyny” i wyzwolenie Europy wschodniej będzie niezmiernie trudne. Chciał, aby ten fakt uświadamiać społeczeństwu polskiemu. Szczególnie, jego zdaniem, powołana do tego była polska emigracja polityczna. Stwierdzał jednak z przerażeniem, że dzieje się dokładnie odwrotnie. Oto bowiem emigracja polska wszelkie, nawet mgliście zarysowane, koncepcje wspólnej polsko-niemieckiej akcji antykomunistycznej odrzucała i praktycznie podtrzymywała, jak sądził Mackiewicz, tezę, że także po wojnie Niemcy pozostają głównym zagrożeniem dla polskich interesów. Rząd niemiecki bowiem, nie chciał uznać linii Odry i Nysy Łużyckiej za zachodnią granicę Polski. Sytuacja taka – jak wiadomo – trwała do początku lat 70.

Mackiewicz wykreślenie przez Stalina na mapie linii Odry i Nysy Łużyckiej oceniał za, z punktu widzenia interesów sowieckich, genialne pociągnięcie. W ten bowiem sposób został wbity klin pomiędzy Polaków i Niemców. Sądził, że te dwa narody powinny wznieść się ponad kwestię granicy, odłożyć jej rozstrzygnięcie na czas po obaleniu komunizmu i wyzwoleniu zarówno Polski jak i części Niemiec zwanej NRD. Obie nacje powinny poświęcić swoje indywidualne interesy terytorialne oraz narodowe dla nadrzędnego celu, jakim było obalenie komunizmu. Polacy winni szukać swojego miejsca w bloku antykomunistycznym, nawet jeżeli jego europejskim hegemonem miałyby być Niemcy nie deklarujące uznania granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej. Mackiewicz ten sąd uzasadniał następująco: wolność ważniejsza jest niż jakiś fragment granicy, czy jakaś część terytorium.

Współpraca polsko-niemiecka na płaszczyźnie antykomunizmu mogła zaistnieć tylko w warunkach wzajemnego zrozumienia. Dlatego Mackiewicz tak bardzo ubolewał nad istniejącym w Polsce, to zrozumienie utrudniającym, kompleksem niemieckim. Geneza tego kompleksu tkwiła w czasie II wojny światowej. Jego powstanie było w pełni uzasadnione, ale Mackiewicz uważał, że w interesie polskim leży jego słabnięcie. Stwarzało to bowiem szansę na zbliżenie polsko-niemieckie. Takiego zbliżenia obawiali się komuniści, dlatego robili wszystko, by ten kompleks podsycać, podtrzymywać, wzmagać. Jak, zdaniem Mackiewicza, się ten kompleks przejawiał? Przede wszystkim w podtrzymywaniu tezy, że Niemcy przeniknięte duchem rewizjonizmu dążą do odebrania Polsce jej ziem zachodnich. Mackiewicz z tą tezą polemizował wskazując na fakt. że Niemcy nie mają ani woli użycia siły wobec Polski, ani nawet nie mają takiej siły. Są bowiem słabsze od bloku komunistycznego, którego Polska jest częścią. Niemcy także pozostawały pod silnym wpływem USA, a armia niemiecka, jako część sił NATO, nie miała możliwości samodzielnego działania. Autor “Karierowicza” przyznawał, że Niemcy mogą, choć wcale nie muszą, upominać się o swoje dawne tereny wschodnie, ale jest to ewentualność dalekiej przyszłości. Nie należy więc w obawie przed ewentualną w przyszłości rewizją granicy odwracać się od nich, w sytuacji kiedy cała Polska jest komunistyczna i zależniona od ZSRR. Rezultat postępowania odwrotnego byłby bowiem następujący: umocnienie wpływów sowieckich nad Wisła.

Innym przejawem podsycanego przez komunistów kompleksu niemieckiego było, zdaniem Mackiewicza, głoszenie tezy o zbiorowej winie i zbiorowej odpowiedzialności narodu niemieckiego za hitleryzm. Z opinią, że wszyscy Niemcy zawinili i wszyscy zasłużyli po wojnie na karę Mackiewicz się nie zgadzał. Nazizm, w jego oczach, nie był typowym wykwitem mentalności niemieckiej czy charakteru niemieckiego. Wydaje się, choć Mackiewicz tego wyraźnie nie przyznał, że traktował raczej nazizm jako wypadek w historii Niemców, którzy, jak podkreślał, o wiele dłużej w oczach świata uchodzili za naród “poetów i myślicieli” niż “gestapowców i SS-mannów”. Kolejnym przejawem kompleksu niemieckiego było upowszechnienie opinii, że całe zło jakie dotknęło Polaków podczas wojny było zawinione przez Niemców oraz że wszystko co zrobiono Niemcom było godne pochwały. Brat Stanisława Cata-Mackiewicza uważał, że podczas wojny zbrodni dokonywano także wobec Niemców. Miał na myśli głównie traktowanie niemieckiej ludności cywilnej przez wojsko sowieckie w latach 1944-45.

Dodam od siebie, że widownią krwawej zemsty i odwetu branego przez Sowietów na niemieckiej ludności cywilnej był także Gdańsk, o czym świadczą relacje świadków tamtych strasznych czasów.

Rezultatem owego kompleksu niemieckiego było, zdaniem autora “Lewej wolnej”, duchowe rozbrojenie wobec komunizmu, emocjonalne związanie Polaków z sowietami jako gwarantem nienaruszalności granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej. Uwaga opinii polskiej została w ten sposób odwrócona od faktu utraty wolności, a skierowana na obronę zachodniej granicy.

Jak już wspomniano Mackiewicz chciał, by sprawę granicy Polacy i Niemey odłożyli na czas po upadku komunizmu. Tymczasem Polacy, głównie miał na myśli polską emigrację polityczną, czynili z uznania granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej przez Niemcy warunek jakiejkolwiek współpracy antykomunistycznej. Kręgi emigracji często głosiły tezę, że jeśli Polska miałaby stracić ziemie zachodnie, to niech już lepiej pozostanie w bloku komunistycznym. W Niemczech, rzadko, ale także pojawiały się analogiczne postawy ludzi wychodzących z następującego założenia – odzyskanie utraconych za Odrą i Nysą obszarów jest najważniejsze i warto o to zabiegać nawet za cenę zgody na umocnienie wpływów komunistycznych w Europie. Ta marginalna na niemieckiej scenie politycznej tendencja była oceniana przez Mackiewicza jako powrót do tradycji Rapallo, czyli jako chęć porozumienia się z komunistami w Moskwie co do rewizji granic. Musiałoby to nastąpić ponad głowami komunistów w Warszawie, a ceną jaką proponowano Moskwie była neutralizacja Niemiec. Jeśli Mackiewicz widział w Niemczech jakiekolwiek zagrożenie, to właśnie w możliwości realizacji takiej wizji i to nawet nie tyle z powodu rewizji granicy, co z powodu umocnienia w Polsce i całej Europie bolszewizmu. Możliwość taką jednak rozważał teoretycznie, gdyż nie sądził by była realna. Między innymi z powodu braku różnicy między komunistami w Moskwie i Warszawie oraz monolityczności obozu komunistycznego.

Na powojenne Niemcy patrzył Mackiewicz jak na kraj, w którym dominuje tendencja szukania pokojowej koegzystencji z blokiem sowieckim i dążenia na tej drodze do połączenia obu części kraju. Politykę taką uważał za nierealną, bowiem jego zdaniem Związek Sowiecki nigdy dobrowolnie nie zrezygnuje z tzw. NRD. Krytykował termin “Wiedervereinigung” jako nie mający zastosowania w istniejącej sytuacji. Należałoby raczej mówić nie o ponownym zjednoczeniu, lecz o wyzwoleniu terenów NRD. Zmarły w 1985 r. w Monachium pisarz nie doczekał pokojowego włączenie NRD do RFN i wycofania się Sowietów. Gdyby tego dożył, zapewne ucieszyłby się, że sprawy potoczyły się lepiej, niż przypuszczał.

W oczach Mackiewicza, współpracę polsko-niemiecką skierowaną przeciw komunizmowi utrudniały więc po stronie polskiej kompleks niemiecki, a po stronie niemieckiej niechęć do zaangażowania się w taką akcję. Niemcy w tej kwestii zajmowały stanowisko analogiczne do całego Zachodu i USA. Jeśli jednak Mackiewicz o grunt pod tę współpracę zabiegał, to czynił to, jak sądzę, w przekonaniu, że pewnego dnia dywizje sowieckie przekroczą Łabę i ruszą dalej na zachód. W takiej sytuacji Polacy powinni stanąć u boku Niemiec. Mackiewicz bał się odwrotnej ewentualności i tu chyba należy szukać źródeł jego poświęconej sprawom niemieckim publicystyki.

Jak więc można podsumować jego postawę wobec Niemiec? Zasadniczo patrzył na najnowsze dzieje Niemiec pod kątem ich wpływu na losy komunizmu. To, co w niemieckiej najnowszej historii stanowiło bezpośrednie czy pośrednie wsparcie dla międzynarodowego komunizmu, krytykował. Nazizm krytykował także za popełnione zbrodnie. Stawiany przez jednego z ostatnich miłośników Wielkiego Księstwa Litewskiego postulat zbliżenia polsko-niemieckiego był spowodowany istnieniem bolszewizmu i, jak sądzę, przekonaniem, że Sowieci zaatakują wolny świat. Postulat ten nie był jakąś “żelazną zasadą”, stałą wytyczną, nie wypływał z jakiejś fascynacji kulturą czy osiągnięciami niemieckimi, lecz był wypadkową sytuacji politycznej, którą Mackiewicz w sobie właściwy sposób oceniał. A polityka ma to do siebie, że jest widownią ciągłych zmian. Można zaryzykować twierdzenie, że wraz z upadkiem bloku komunistycznego jego postulaty co do spraw polsko-niemieckich uległyby zmianom. Nie był bowiem germanofilem, był przede wszystkim antykomunistą.

Kopiowanie, przetwarzanie, rozpowszechnianie materiałów, ze strony www.jozefmackiewicz.com, w całości lub w części, bez zgody właściciela strony jest zabronione.

© 2024. All Rights Reserved. Opracowanie strony: fdgstudio.net