Tytuł: Mackiewicz jako Hitler?
Autor: Kornaś Tomasz
Wydawca: “Najwyższy Czas!”, 2001, nr 20 (574)
Rok: 2001
Opis:
Mackiewicz jako Hitler?
Kiedy E. Moskal oskarżył J. Nowaka-Jeziorańskiego o współpracę z Niemcami w czasie wojny, posypały się oświadczenia lekarzy, aktorów i polityków protestujące przeciwko wypowiedzi Moskala. Wszyscy protestujący wystawiali Nowakowi wysokie świadectwo moralności, okolicznościową laurkę wystawiła też TVP, nadając o nim program. Ale warto pamiętać, że Nowak ma i niepiękne karty w swym bogatym życiorysie. Jedną z takich kart jest udział w nagonce na Józefa Mackiewicza.
Parę słów przypomnienia. Józef Mackiewicz był młodszym bratem Stanisława Cata-Mackiewicza, wybitnego dziennikarza, publicysty i wydawcy wileńskiego dziennika konserwatywnego “Słowo” przed wojną. Józef Mackiewicz również był dziennikarzem, reportażystą i przede wszystkim powieściopisarzem. Po wojnie zasłynął jako najbardziej nieprzejednany wróg komunistów. Od czasów spędzonej w Wilnie wojny ciążył na nim zarzut kolaboracji z Litwinami, a później Niemcami. Został nawet wydany na niego wyrok śmierci przez polskie podziemie, ale ci, którzy ten wyrok mieli wykonać – odmówili; później wyrok ten w ogóle został anulowany. “Zdradą narodu” podczas kilkumiesięcznych rządów Litwinów w Wilnie miało być opublikowanie jednego artykułu w litewskiej gazecie oraz wydawanie dziennika “Gazeta Codzienna”. A współpraca Mackiewicza z Niemcami sprowadziła się raptem do opublikowania kilku antykomunistycznych tekstów w “Gońcu Codziennym” – gazecie wydawanej w Wilnie podczas niemieckiej okupacji. Insynuowano Mackiewiczowi redagowanie i wręcz posiadanie udziałów w spółce wydającej gazetę. Żaden z jego licznych oskarżycieli nie był w stanie przedstawić jakichkolwiek dowodów tej rzekomo bliskiej współpracy. W nagonce tej wziął też udział “legendarny kurier”, fetowany ostatnio na wszystkie strony Jan Nowak-Jeziorański. Co jest szczególnie bulwersujące, wyjątkowo brutalny atak przypuścił w 1988 roku, a więc 3 lata pośmierci Mackiewicza. Atak ten spowodował opublikowanie rok później w kilku polskich pismach listu otwartego protestującego przeciwko sposobowi przedstawiania przez Nowaka osoby nieżyjącego już pisarza. List ten podpisało wiele znanych osób.
Oskarżenia te Nowak sformułował w swoich wspomnieniach Polska z oddali wydanych właśnie w 1988 roku. Nieżyjący od trzech lat pisarz nie był w stanie odpowiadać na
Insynuacje Nowaka
sugerujące, że w 1940 r. dogadał się z NKWD. Nowak pisał: “Po zajęciu Wilna przez Rosjan, Mackiewicz został aresztowany, podobnie jak wielu innych. Nie podzielił jednak ich losu i nie został deportowany. Po pierwszym przesłuchaniu NKWD odesłało go do domu. Zaszył się w wiosce Czarny Bór pod Wilnem i doczekał się tam Niemców, cały i zdrowy. Wkrótce po tym wszedł do zespołu redakcyjnego niemieckiej gadzinówki ‘Goniec Codzienny'”. Autor książek o Mackiewiczu (Ptasznik z Wilna, Wyrok na Józefa Mackiewicza) W. Bolecki tak skomentował insynuacje Nowaka: “same subtelności: najpierw delikatna sugestia, że Mackiewicza musiało coś (po)łączyć z NKWD, ponieważ nie podzielił losu innych (…). Negatywnie nacechowane wyrażenia: zaszył się, siedział cicho należą przecież do bajek o Schwarzcharakterach. Mackiewicz zaszył się, owszem, ale właśnie dlatego,że wolał być drwalem w lesie niż pracować w sowieckich gazetach okupacyjnych – i to wtedy, gdy pisało do nich wielu Polaków. A wśród pracowników [sowieckiej] okupacyjnej gadzinówki ‘Prawda Wileńska’ był przecież wcześniej Jerzy Wroński, późniejszy redaktor AK-owskiej ‘Niepodległości’, na którą Nowak się chętnie powołuje”.
Chyba jeszcze bardziej kuriozalne są następujące stwierdzenia Nowaka: “Dziwna rzecz. [PRL-owska] prasa reżymowa, która tak zaciekle zwalczała antykomunitów na emigracji – w sprawie wojennej przeszłości Mackiewicza zachowywała milczenie (…). Mogło się wydawać, że w sprawie przeszłości Mackiewicza obowiązywał jakiś dziwny zapis cenzury. Być może, jego publicystyka była na rękę reżymowi, bo celem jego ataków były najbardziej zwalczane przez komunistów instytucje i osobistości (z Sołżenicynem na czele), a antykomunizm doprowadzał Mackiewicz do absurdu”. Znakomicie skomentował te zdania Bolecki: “Co do antykomunizmu Mackiewicza, to mam inne zdanie, ale polemizować z Nowakiem nie będę. Natomiast co do absurdu, to znajduje się on – i to w najwyższym stężeniu – w cytowanym zdaniu Nowaka. Różne bzdury wypisywano o Mackiewiczu, ale ta na pewno uwieczni jej autora w dziejach polskiej publicystyki (…)”.
Dalsza część wywodów Nowaka jest popisem demagogii
“(…) Zapomina dodać, że podstawowym celem ataków Mackiewicza były jednak instytucje i osobistości chronione przez komunistów (np. PAX) lub po prostu komunistyczne. A jeżeli już Mackiewicz atakował instytucje i osobistości zwalczane przez rząd warszawski, bo i tak bywało – np. RWE i jej dyrektora – to atakował je za brak antykomunizmu (…) [U Nowaka] otrzymujemy portret pisarza, którego w tajemniczych okolicznościach zwalnia NKWD, następnie chroni go komunistyczna cenzura, a na koniec wykorzystuje do akcji specjalnych bolszewicka tajna policja [Nowak oskarżał Mackiewicza o udział w aferze treuhänderskiej]. To już za dużo. Naprawdę za dużo. Za dużo tych sugestii, z których żadnej nie można udowodnić, ale każdą można człowieka pohańbić”.
Najbardziej oburzający wydał mi się jednakże następujący fragment książki Nowaka: “był Józef Mackiewicz więźniem języka polskiego, którym władał wspaniale. Nie czuł się Polakiem. Pytany o narodowość odpowiadał: jestem antykomunistą. Mnie osobiście takie samookreślenie nie wystarczało. Hitler też był antykomunistą [podkr. moje T.K.]”. Nie podał Nowak źródła tej wypowiedzi. Czytając zresztą to wszystko co napisał o Mackiewiczu sądzę, że mógł to zdanie wyrwać z kontekstu. Znacznie bardziej wiarygodne (z podaniem źródła) wydają mi się stwierdzania pisarza Sergiusza Piaseckiego, tego samego, który kierował w Wilnie komórką wykonującą wyroki śmierci na hitlerowskich kolaborantach i która miała wykonać wyrok na Mackiewiczu. Piasecki stwierdzał, że po wydaniu wyroku śmierci “ukazał się list Mackiewicza do Sądu Tajnego, który czytałem. List był pełen oburzenia (…) Mackiewicz zaznaczył, że to są intrygi jego przeciwników politycznych z obozu bolszewickiego. Że nie zamierza ukrywać się przed wyrokiem ani się osłaniać autorytetem władz. Że jest Polakiem i patriotą polskim”. A
Nowak-Jeziorański zestawił go z Hitlerem…
Jak wspomniałem wyżej, w 1989 roku kilkunastu pisarzy opublikowało list otwarty z protestem przeciwko sposobowi przedstawienia Mackiewicza w książce Polska z oddali. Pod listem podpisali się m.in. J. Abramow-Newerly, J. Anderman, E. Bryll, M. Fik, M. Nowakowski, K. Orłoś, J. M. Rymkiewicz, J. Trznadel, R. Zimand. Oto fragment tego listu: “niedopuszczalne jest dalsze insynuowanie pisarzowi zdrady i kolaboracji. Tak poważne zarzuty wymagają precyzyjnego udokumentowania – nie wystarczy już powoływanie się na cudze opinie (…) Czytając fragmenty Pana książki poświęcone Józefowi Mackiewiczowi zwróciliśmy uwagę na wyjątkowo napastliwą formę wypowiedzi. Świadczy o tym np. niczym nie udokumentowana sugestia, że Józef Mackiewicz załamał się w czasie śledztwa w NKWD (…) W podobnym stylu pisano w Polsce o ludziach, także o ludziach zmarłych, w najgorszych latach ostatniego półwiecza”. W odpowiedzi sygnatariuszom Nowak stwierdził, że nie ma sobie nic do zarzucenia…
Trudno bronić Mackiewicza przed zarzutem opublikowania w okupacyjnej niemieckiej gazecie kilku tekstów. Ale warto pamiętać, że od strony merytorycznej nic tym tekstom nie można zarzucić – były to po prostu artykuły wymierzone w komunistów. Znacznie bardziej godne potępienia były publikacje w gadzinowej prasie sowieckiej. Artykuły takie opublikowało wielu polskich pisarzy i dziennikarzy; nie były to bynajmniej teksty neutralne czy apolityczne – były to hymny pochwalne na cześć Stalina, wyrażały radość z klęski “pańskiej, burżuazyjnej Polski”. A takie rzeczy wypisywali m.in. T. Boy -Żeleński, J. Stryjkowski, S. J. Lec, A. Wat, M. Jastrun, A. Ważyk. Ale infamia dotyczyć ma tylko Mackiewicza za 6 antysowieckich tekstów.
Na koniec przytaczam komentarz Cz. Miłosza: “kiedy nad jednym z najwybitniejszych polskich powieściopisarzy sprawuje się sąd kapturowy, bez prawa obrony; warto zastanowić się, jakie poglądy w swoich pismach głosił, jak też kim byli jego oskarżyciele (…) W nagonce na Mackiewicza brało udział dziwne towarzystwo, bo i patrioci, i ukryci agenci sprawców mordu w Katyniu. Leżało najbardziej w interesie tych ostatnich, żeby świadka ogłosić faszystą i kolaborantem”. Mackiewicz przez całe swoje życie był człowiekiem nie znającym słowa kompromis. Nienawidził komunizmu i niezależnie od okoliczności zawsze dawał temu wyraz. Krytykował każdego kogo posądzał o – choćby pośrednie lub nieświadome – sprzyjanie komunizmowi. Wielu osobom i organizacjom naraził się swoimi powieściami i swoją publicystyką. Ale grono jego admiratorów jest niemałe: Miłosz, Stempowski, Hemar, Zbyszewski, Zamorski i inni. Jego przeciwnicy i wszyscy ci, którym się naraził, z uporem godnym lepszej sprawy przypinali mu przez całe życie łatkę hitlerowskiego kolaboranta. W tym gronie znalazł się i Jan Nowak-Jeziorański, człowiek – legenda, kurier z Warszawy, “autorytet moralny”… Swoistym paradoksem tej historii jest okoliczność, że Nowak i Mackiewicz przez ponad 20 lat mieszkali w tym samym mieście – w Monachium.