Tytuł: Zagubione proporcje
Autor: Orłoś Kazimierz
Wydawca: „Plus Minus” z 22,23 sierpnia 2009, “Rzeczpospolita”, 28 08 2002
Rok: 2009
Opis:
Zagubione proporcje
Istnieje dziś w wolnej Polsce nowa forma prześladowania ludzi kiedyś przez komunistów szykanowanych. Wobec zarzutów pozostają bezradni: mają zamknięty dostęp do archiwów IPN, na podstawie których są oskarżani,
Żeby nie było wątpliwości: byłem i jestem za ujawnianiem agentów Służby Bezpieczeństwa. Byłem i jestem za lustracją. Jednak od początku lat 90. uważałem, że lustracja bez dekomunizacji jest pozbawiona sensu i – prędzej czy później – skończy się chaosem. Tak jak to się dzieje teraz, gdy ludzi, którzy z własnej woli przez długie lata z zaangażowaniem współpracowali z SB, stawia się w jednym rzędzie z tymi, którzy z różnych powodów, najczęściej szantażowani lub zastraszani, godzili się na rozmowy z przedstawicielami peerelowskich służb. Nie orientując się w konsekwencjach: rejestracji w aktach, pseudonimach, jakie im nadawano, oraz przypisaniu statusu tajnego współpracownika.
Aby dopowiedzieć tę myśl: od początku lat 90. należałem do krytyków grubej kreski powszechnie rozumianej jako odpuszczenie win polskim komunistom. Dlatego należałem do tych, którzy opowiadali się za rozliczeniem przeszłości w jakiś – oczywiście – cywilizowany sposób. A przede wszystkim, co wydawało się oczywiste i konieczne, za pozbawieniem ludzi współpracujących przez długie lata z towarzyszami radzieckimi możliwości zajmowania publicznych stanowisk w niepodległym kraju….
Z wypowiedzią Kazimierza Orłosia polemizuje Grzegorz Eberhardt w tekście pt. “Faktycznie, zagubione proporcje“, którego druku odmówiła redakcja dziennika “Rzeczpospolita”.